O roku 1964

Do tej ballady:

O roku 1964

9, 1983

Był rok sześćdziesiąty czwarty, nie więcej.
Ktoś się obejrzał, tak byliśmy piękni,
gdy idąc ulicą Upadłych Rezydencji
żuliśmy w zębach miesiąc październik.

Mówiłaś o nas, że miłość tak wielka,
tak wielka, jak wieczność, tak wieczna, jak młodość,
że lepiej życie sobie odebrać, 
niż trzydziestego roku nam dożyć.
Mówiłaś, nie chce czekać w pokorze
aż żar miłości z wolna przygaśnie.
Lepiej mnie przytul najmocniej, jak możesz,
chcę w twych ramionach zasnąć na zawsze.

Moja dziewczyna odeszła z innym,
czas nie oszczędził jego imienia.
Pamiętam tylko, że brzmiało dziwnie,
jak w mszy żałobnej cyrkowy temat.

Mówiłaś o nas, że miłość tak wielka,
tak wielka, jak wieczność, tak wieczna, jak młodość,
że lepiej życie sobie odebrać, 
niż trzydziestego roku nam dożyć.
Mówiłaś, nie chcę doczekać chwili,
gdy moją skórę pokryją zmarszczki.
Lepiej zawczasu szklankę wychylić 
słodkiej trucizny, słodkiej, jak Cassis.

Dzisiaj się boję iść w tamte dzielnice.
Mógłbym cię spotkać szczęśliwą, wśród dzieci,
choć lat trzydzieści miało być granicą...
A nam już dawno minęło trzydzieści.

Mówiłaś o nas, że miłość tak wielka,
tak wielka, jak wieczność, tak wieczna, jak młodość...
A czas przed nami ogromny, jak wszechświat,
a lat trzydzieści - ogromna ogromność.
Dziś czas przyspieszył i jawnie, i skrycie,
i nigdy tego nie zobaczę jaśniej,
Tak łatwo było odmierzać nam życie,
kiedy się miało lat osiemnaście.

                  
Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie. wrzesień 2009 Wykonanie: Mirek Hrynkiewicz Grażynka "Skrzat" Jackowska Ola Krotowska-Cacha Boguś "Jacko" Jackowski
nagranie z 2005 roku
OPPA 1.12.2003 Wykonanie: Mirek Hrynkiewicz Konrad Hrynkiewicz Małgorzata Hrynkiewicz